Aktualności

Tłumaczyli się, że zabierają grzejniki, bo je znaleźli

Data publikacji 23.10.2020

Policjanci z mokotowskiego wydziału wywiadowczo - patrolowego zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o kradzież 300 ogniw grzejników żeliwnych z jednego z remontowanych budynków przy ul. Rakowieckiej. Mężczyźni przyjechali pod ogrodzenie busem pożyczonym z zakładu pracy jednego z podejrzanych. Mieli zamiar wywieźć nim zdemontowane wcześniej elementy, ale zostali przyłapani przez pracowników obiektu na przecinaniu siatki ogrodzenia, a następnie przekazani w ręce mundurowych. Tłumaczyli, że zabierają grzejniki, ponieważ je znaleźli. Do policyjnego aresztu trafił 38-latek i jego o kilka lat młodsi wspólnicy. Wszyscy mieli bogatą przeszłość kryminalną. Podejrzani usłyszeli zarzuty, za które sąd może ich skazać na 5 lat więzienia.

Mężczyźni byli na tyle zuchwali, że przyjechali po zdemontowane przez siebie wcześniej grzejniki w biały dzień. Około 13:00 pracownicy instytucji, dla której obiekt jest przygotowywany do remontu, przyjechali go sprawdzić, co będzie potrzebne do prac remontowo-budowlanych. Wewnątrz ogrodzonego terenu zauważyli około 30-letniego mężczyznę ubranego w dresy, który demontował siatkę. Najwyraźniej po to, żeby pod budynek podjechać mercedesem sprinterem stojącym za ogrodzeniem. Kiedy zapytali mężczyznę, co robi na terenie prywatnego obiektu oznaczonego tablicą, nie umiał się wytłumaczyć. Przy jednym z budynków drugi pracownik zauważył dwóch kolejnego mężczyzn. Przygotowywali grzejniki do wyniesienia. Kilka minut później na miejsce przyjechali wezwani policjanci, którzy wylegitymowali trzech podejrzanych.

32-latek oświadczył, że przyjechał tu wraz ze swoim o sześć lat starszym oraz dwa lata młodszym kolegą busem wypożyczonym z firmy, w której jest zatrudniony. Chcieli zabrać żeliwne elementy, ponieważ je znaleźli.

Tymczasem pracownicy zeznali, że grzejniki jeszcze dzień wcześniej były zamontowane w obiektach. Teren jest ogrodzony i oznaczony tablicami informującymi, że jest to obiekt prywatny.

Cała trójka trafiła do policyjnego aresztu. Następnego dni,a mogący pochwalić się dosyć bogatą przeszłością kryminalną mężczyźni, usłyszeli zarzuty, za które sąd może ich skazać nawet na 5 lat więzienia.

podkom. Robert Koniuszy/ea

Powrót na górę strony