Aktualności

Przywłaszczył sobie pompę do betonu z innej budowy

Data publikacji 26.06.2019

Mokotowscy policjanci zatrzymali 63-latka podejrzanego o kradzież pompy do betonu. Mężczyzna wspólnie z pracownikami swojej firmy wjechał na teren innej budowy terenowym mercedesem, załadował maszynę wartą 100.000 zł na przyczepkę i odjechał. Następnie wykorzystywał jako swoją. Wpadł, ponieważ właściciel zauważył auto wykorzystywane do kradzieży, jadące jedną z ulic Warszawy i powiadomił policjantów. Samochód doprowadził ich do miejsca przechowywania urządzenia. Mixokret został zabezpieczony, a podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.

Po złożeniu zawiadomienia o kradzieży specjalistycznej maszyny budowlanej przez pokrzywdzonego wiadomo było tylko, że nad ranem po maszynę przyjechało trzech mężczyzn w żółtych kamizelkach. Zładowali urządzenie do przyczepki podczepionej do terenowego, srebrnego pojazdu i odjechali z miejsca.
Policyjne hipotezy kryminalistyczne przeprowadzone przez śledczych z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu wskazywały wstępnie na osobę, która mogła brać udział w kradzieży, ale nie było wystarczających dowodów, żeby go zatrzymać do czasu, kiedy właściciel skradzionej pompy do betonu, jadący swoim autem jedną z ulic Warszawy zauważył srebrnego mercedesa z przyczepką. Pojazd nosił cechy tego samego auta, którym zabrana została jego maszyna z terenu budowy. Pokrzywdzony powiadomił policjantów o swoich ustaleniach. Cały czas jechał za samochodem, który doprowadził go do terenu budowy, na którym znajdowało się urządzenie. Okazał się, że właścicielem działalności i osobą, która stała za przestępstwem jest 63-latek. Mężczyzna od początku zaprzeczał kradzieży. Twierdził z uporem, że maszynę nabył na giełdzie w Słomczynie. Później próbował udowodnić, że złożył; ją z zakupionych elementów. Po oględzinach maszyny przeprowadzonej przez policyjnego technika kryminalistyki, z których jednoznacznie wynikało, że zostały z niej usunięte tabliczki znamionowe oraz inne znaki, po których można było ją zidentyfikować, została ona zabezpieczona. Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Po zebraniu materiału dowodowego wskazującego na jego sprawstwa został mu przedstawiony zarzut przestępstwa, za które sąd może go skazać nawet na 5 lat więzienia.

rk

 

Powrót na górę strony