Aktualności

Chciał wyrównać rachunki z ekspedientką tłuczkiem do mięsa

Data publikacji 03.04.2019

Można by powiedzieć, że to był trudny klient. Po tym, gdy 32-latek został wyproszony przez właściciela spożywczaka, bo tego samego dnia ukradł kilka drobnych rzeczy, postanowił mocno wyrazić swoje niezadowolenie. Przyszedł do sklepu z tłuczkiem do mięsa i nie szczędząc wulgaryzmów, w obecności klientów groził ekspedientce, że ją zabije. Kobieta w obawie o własne bezpieczeństwo zamknęła się w sklepie i wezwała policjantów, którzy zatrzymali Piotra P. kilkaset metrów dalej. Teraz czekają go zarzuty za groźby karalne. Grozi mu kara do 2 lat więzienia.

Około godziny 18:00 mundurowi pojechali do jednego ze sklepów spożywczych przy ul. Puławskiej. Według złożenia mężczyzna uzbrojony w tasak miał atakować sprzedawczynię oraz klientów. Na miejscu, rozmawiając z właścicielem spożywczaka i zgłaszającą, funkcjonariusze ustalili, że w ciągu dnia do sklepu przychodził mężczyzna, który za każdym razem zabierał jakieś drobne produkty spożywcze i wychodził bez płacenia. 43-latka powiadomiła o tym swojego szefa. Kiedy amator darmowych zakupów przyszedł po raz kolejny, kobieta wskazała go właścicielowi, a ten wyprosił nieuczciwego klienta ze sklepu. Ten jednak nie odpuszczał i wracał, co jakiś czas z takim samym zamiarem. Jego wizyta za każdym razem kończyła się tak samo. Niemożność zaopatrzenia się w produkty za darmo wzmogła w nim agresje na tyle, że poszedł do domu, wziął z szuflady tłuczek do mięsa i postanowił przekonać ekspedientkę i właściciela do swojej racji. Kiedy zauważył, że nie ma właściciela sklepu tylko sprzedawczyni, negocjacje rozpoczął od wyzwisk. Chwilę później przeszedł do gróźb pozbawienia jej życia. Klienci byli sparaliżowani strachem, a ekspedientka podniosła alarm. Napastnik wycofał się na chwilę ze sklepu. Wówczas pokrzywdzona zamknęła się z klientami w środku i wezwała policjantów. 32-latek jeszcze przez chwilę się awanturował, uderzając w szybę wystawową, po czym zrezygnował.

Wywiadowcy zatrzymali go z tłuczkiem dwie przecznice dalej. Piotr P. trafił do policyjnego aresztu. Teraz odpowie za groźby, za które sąd może go skazać nawet na 2 lata więzienia.

rk

Powrót na górę strony