Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Kupił meble i buty płacąc znalezionymi kartami

Data publikacji 16.10.2009

Podejrzany znalazł trzy karty bankomatowe. Jedną zatrzymało mu bankowe urządzenie, przy pomocy drugiej dokonał transakcji aż trzykrotnie. Fałszując podpis kupił meble, markowe buty i głośnik, narażając pokrzywdzonego na straty sięgające blisko 7 tysięcy złotych. Chciał kupić kolejny towar, ale karta została zastrzeżona w systemie przez właściciela. 36-latkowi najprawdopodobniej doskwierało sumienie, bo sam zgłosił się do policjantów z Wilanowa.

Kilka dni temu pokrzywdzony zaalarmował policjantów o kradzieży jego saszetki z pieniędzmi, kartami płatniczymi oraz dokumentami w miejscowym centrum handlowym. Najprawdopodobniej złodziej zabrał z niej gotówkę, a niepotrzebne mu rzeczy wyrzucił na parkingu samochodowym. Jak wynika z ustaleń policjantów z Wilanowa tamtędy akurat przechodził 36-latek. Z ziemi podniósł kalendarz, za okładką którego schowane były trzy karty bankomatowe. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami zrobił wszystko, aby znaleźne wykorzystać do swoich niecnych planów.

Jak ustalili mundurowi Piotr P. przy pomocy pierwszej karty próbował wypłacić gotówkę. Pin okazał się niezgodny a urządzenie zatrzymało ją do wyjaśnienia. 36-latek „nie poddał się”. Do swojego planu wykorzystał kolejną kartę. Posługując się nią zakupił meble, a potem kolejno markowe buty i głośnik. Przy tym fałszował podpis podając się za prawowitego właściciela środka płatniczego. Kiedy rozochocony podejrzany chciał kolejny raz okraść pokrzywdzonego w centrum budowlanym, kasjer na jego oczach przeciął kartę na pół. W systemie była już bowiem zastrzeżona. Z trzeciej karty jaką dysponował Piotr P. nie skorzystał. Oświadczył policjantom, że wyrzucił ją do kosza.

Najprawdopodobniej sumienie spędzało sen z powiek 36-latka. Wiedział, że i tak policjanci złożą mu wizytę, więc sam zgłosił się na wilanowski komisariat. Został zatrzymany, by nazajutrz usłyszeć zarzut trzykrotnej kradzieży na szkodę pokrzywdzonego. Naraził go bowiem na straty sięgające blisko 7 tys. złotych. Zobowiązał się jednocześnie do oddania każdej złotówki. Funkcjonariusze sprawdzą także, czy Piotr P. mógł mieć coś wspólnego z kradzieżą całej saszetki. Nie wykluczone, że odpowie także za sfałszowanie podpisu na potwierdzeniach z transakcji. Swoim zachowaniem mężczyzna naraził się na karę nawet do 5 lat więzienia.

ao
 

Powrót na górę strony