Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Nieletnie wpadły z towarem i kradzionym telefonem

Data publikacji 13.10.2009

Dwie wychowanki placówki wychowawczej wybrały się na zakupy do mokotowskiego centrum handlowego. Tam zostały przyłapane na kradzieży markowej, sportowej bluzy. Wezwani policjanci z Mokotowa w plecaku nieletnich znaleźli kolejny łup, który dziewcznyny bezprawnie zabrały z innego butiku. Do tego wszystkiego telefon, który młodsza z nich miała przy sobie został blisko dwa lata temu skradziony. 14-latką i jej straszą koleżanką zajmie się teraz sąd rodzinny.

Policjanci z Mokotowa w miejscowej galerii interweniowali zaraz po 13:00. Na miejscu bowiem miały zostać schwytane dwie nieletnie złodziejki. Jak wynika z ustaleń funkcjonariuszy, dziewczyny weszły do markowego butiku. Z półki zabrały dwie sportowe bluzy i poszły do przymierzalni. Pracownik sklepu, którego uwagę od razu przykuły nieletnie bacznie je obserwował. Zaniepokoił się, kiedy "klientki" na miejsce odłożyły tylko jedną sztukę ubrania. Drugiej nie zostawiły wcale w pomieszczeniu, z którego wyszły. Tam zostawiły jedynie wieszak i wyrwane metki ze skradzionej odzieży.

Nieletnie nie uciekły daleko. Trafiły szybko w policyjne ręce. Z plecaka dziewczyn zabezpieczono skradzioną bluzę wartą blisko 300 złotych. Jak się okazało to nie jedyne naruszenie prawa, jakiego wychowanki placówki opiekuńczej się dopuściły. W ich bagażu policjanci znaleźli także wartą blisko 200 złotych modną koszulę. Tę 14 i 16-latka zabrały z innego butiku. Jak oświadczyły chciały mieć te ubrania na użytek własny.

Podczas kontroli nieletnich policjanci u młodszej z nich znaleźli telefon komórkowy. Po sprawdzeniu okazało się, że blisko dwa lata temu został skradziony z terenu Mokotowa. Specjaliści zwalczający przestępczość wśród nieletnich dokładnie sprawdzą w jaki sposób aparat znalazł się w rękach dziewczyny. Wyjaśnią także, czy nieletnie mają jeszcze inne podobne czyny na swoim sumieniu. Całość materiałów trafi niebawem do sędziego rodzinnego. Uciekinierki wrócą do placówki, a o ich losach po raz kolejny zadecyduje sędzia.

ao
 

Powrót na górę strony