Areszt za włamania do samochodów
Mokotowscy policjanci potrzebowali zaledwie kilku godzin, aby zatrzymać mężczyznę podejrzanego o włamania do samochodów. Z informacji funkcjonariuszy wynikało, że związek z tymi zdarzeniami może mieć Hubert Z., który był już notowany za podobne przestępstwa. 33-latek przyznał się do włamań. Pokrzywdzony o całym zajściu dowiedział się od funkcjonariuszy Policji. Decyzją sądu mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie. Za czyn ten grozi kara do 10 lat więzienia.
Do włamania doszło na początku listopada na terenie Mokotowa. Sprawca wybił szybę w volvo a następnie ukradł ze środka nawigację. Sprawą od razu zajęli się funkcjonariusze z wydziału dw. z przestępczością przeciwko mieniu. Policjanci potrzebowali zaledwie kilku godzin, aby do policyjnego aresztu trafił mężczyzna podejrzewany o to przestępstwo. To od mundurowych właściciel volvo dowiedział się o włamaniu do samochodu.
Przesłuchania świadków w tej sprawie, ustalenia własne policjantów oraz zapis z monitoring doprowadził do zatrzymania Huberta Z. W jego mieszkaniu policjanci ujawnili i zatrzymali radio. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie okazało się, że zostało skradzione kilka dni temu również w wyniku włamania do opla. Szybko wyszło na jaw, że czynu tego dopuścił się Hubert Z. Mężczyzna. był już notowany za tego typu przestępstwa. 33-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wobec mężczyzny sąd zastosował tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy.
jb