Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Z rękami na kierowcę i policjantów

Data publikacji 02.01.2009

Śledczym z komendy na Mokotowie tłumaczył się wczoraj 18-letni mieszkaniec podwarszawskiej miejscowości. Usłyszał on zarzut naruszenia nietykalności cielesnej interweniującego policjanta. Tłumaczył się także z próby uderzenia stróża prawa. Wszystko zaczęło się od szarpaniny z kierowcą nocnego, miejskiego autobusu, który podczas całego zajścia zdołał poprosić o pomoc mundurowych.

Cała sytuacja rozegrała się tuż przed godziną 03:00. Na Dworzec Południowy miejskim autobusem podjechał 35-letni kierowca. Zakończył bieżący kurs a kolejny miał rozpocząć za kilkanaście minut. Kiedy mężczyzna parkował swój służbowy pojazd, nagle podbiegła do niego grupa młodych ludzi. Zaczęli rękoma uderzać w karoserię i drzwi, aby pokrzywdzony wpuścił ich do środka.

Jak wynika ze wstępnych ustaleń, kierowca otworzył drzwi i poinformował młodych ludzi, że w dalszą trasę wyruszy niebawem. Dodał także, że podczas postoju nie wpuścił żadnych osób do środka. To nie spodobało się chcącemu udać się do domu 18-latkowi. Paweł K. wtargnął więc do środka i pomiędzy mężczyznami doszło do szarpaniny. Z rozerwaną kurtką kierowcy udało wypchnąć się agresywnego chłopaka na zewnątrz. Zamknął drzwi pojazdu i oczekiwał na pomoc. Kiedy 35-latek chciał ruszyć z miejsca, przed maską stanął niezadowolony z całej sytuacji 18-latek.

Na widok nadjeżdżających radiowozów grupa ludzi uciekła z miejsca. Paweł K. został na miejscu razem ze swoją nieletnią koleżanką. Przy mundurowych agresywny mężczyzna chciał rzucić się z rękami na kierowcę. Policjanci nie pozwolili mu na to, więc 18-latek chciał swoje negatywne emocje wyładować na interweniujących. Z zamiarem uderzenia policjanta w głowę, szybko zorientował się, że nie zdoła skrzywdzić mundurowego. Obezwładniony trafił do policyjnej celi. Jego niepełnoletnią koleżankę znajdującą się pod wpływem alkoholu z rąk stróżów prawa odebrała rodzina.

Prawdopodobnie agresja 18-latka spowodowana była wypitym wcześniej alkoholem. Badanie w jego organizmie wykazało obecność blisko 2,5 promili alkoholu. Kiedy wytrzeźwiał usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej interweniującego policjanta oraz próbę jego uderzenia. Przestępstwo to zagrożone jest karą nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Paweł K. do niczego się nie przyznał opowiadają śledczym inną wersję wydarzeń. O dalszych losach chłopaka będzie decydował jednak sąd, który otrzyma całość materiałów w tej sprawie.

ao

Powrót na górę strony