Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Okradł śpiącą na przystanku

Data publikacji 20.07.2009

Wielokrotnie poszukiwany przez organy ścigania 34-latek zaledwie kilka dni temu opuścił zakład karny. Skorzystał jednak „z okazji” i dopuścił się kolejnego już przestępstwa aby mieć pieniądze na alkohol. Przechodząc obok śpiącej na ławce kobiety i myśląc, że nikt go nie widzi, zabrał łup i odszedł spokojnym krokiem. Kradzieży dopuścił się jednak na oczach operatora miejskiego monitoringu. Dzięki niemu Piotr B. wpadł w ręce policjantów z Mokotowa. Teraz grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Jak wynika z ustaleń policjantów z Mokotowa, cała sytuacja rozegrała się po pierwszej w nocy. Operator miejskiego monitoringu kontrolował ulice w centrum oglądowym. Przy jednej z nich zauważył śpiącą kobietę na jednym z przystanków autobusowych. Na jej ramieniu widać było damską czarną torebkę. Kiedy kobieta położyła się na ławce, operator o wszystkim chciał zaalarmować mundurowych. Wtedy do pokrzywdzonej podszedł młody mężczyzna, który próbował ją wybudzić ze snu. Nie chciał jej pomóc, a jedynie sprawdzał w jak głęboki sen zapadła jego przyszła ofiara.

Korzystając „z okazji” 34-latek zdjął z ramienia kobiety torebkę i poszedł swoją stronę. Wiedział, że pokrzywdzona nie pobiegnie za nim, gdyż nie mógł jej nawet obudzić. Na szczęście całą sytuację obserwował pracownik miejskiego monitoringu, który od razu o wszystkim powiadomił oficera dyżurnego z Mokotowa. Zaledwie po chwili patrol już był na miejscu. Operator wskazał im drogę odejścia złodzieja, którą bardzo dokładnie skontrolowali mundurowi. W pobliskiej bramie zauważyli kucającego nad łupem Piotra B. Ten był w trakcie przeglądania zawartości swojej nowej zdobyczy. Na szczęście dzięki natychmiastowej reakcji pracownika monitoringu i funkcjonariuszy z Mokotowa kobieta odzyska niebawem wszystkie skradzione jej przedmioty.

Jak się okazało zatrzymany jest dobrze znany policjantom. Był wielokrotnie poszukiwany między innymi za kradzieże, których dopuścił się w przeszłości. Zaledwie kilka dni temu opuścił areszt śledczy, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności. Jak tłumaczył śledczym potrzebował pieniędzy na alkohol. Przyznał się do winy i teraz za wszystko odpowie przed sądem. Za zachowanie jakiego się dopuścił może mu teraz grozić kara nawet do 5 lat więzienia.

ao
 

Powrót na górę strony