Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Musiał udawać że śpi gdy okradali mu dom

Data publikacji 16.03.2009

Nie zamknął drzwi na klucz kiedy kładł się spać. Wykorzystała to jego była konkubina, która w nocy weszła do mieszkania 47-latka. Po łup nie przyszła jednak sama bo przyprowadziła wspólników. Pokrzywdzony udawał że śpi, kiedy cała trójka stała nad nim i zastanawiała się co zrobią, kiedy ten się obudzi. Okradany „spał jak zabity” gdy usłyszał co może z nim się stać. Dzięki natychmiastowej reakcji policjantów z Wilanowa kobieta usłyszała zarzut kradzieży, jej znajomi dodatkowo gróźb karalnych.

Był środek nocy, kiedy mężczyzna usłyszał jak kilka osób chodzi po jego mieszkaniu. Wiedział już, że sytuacja jest dla niego niebezpieczna, więc postanowił udawać, że śpi. Usłyszał jednak znajomy głos. Okazało się, że pomieszczenia wspólnie z dwoma nieznajomymi mężczyznami plądrowała mu jego była konkubina. Nie drgnął nawet, kiedy złodzieje stanęli nad nim i zastanawiali się, co zrobią jak ten się obudzi. Kiedy usłyszał, że grozi mu pobicie „spał jak suseł”.

Jak wynika z ustaleń wilanowskich stróżów prawa, 36-letnia znajoma doskonale wiedziała, że pokrzywdzony nie zabezpiecza drzwi do lokalu na noc. Chcąc się wzbogacić kosztem 47-latka i wiedząc, co może z pomieszczeń wynieść, przyprowadziła znajomych. Wspólnie z Jackiem G. oraz młodszym Tomaszem R. z domu znajomego zabrała sprzęt grający, dwie suszarki, odzież oraz budzik. Z łupem opuścili lokal będąc przekonanym, że kradzieży dopuścili się w trakcie snu właściciela.

Kiedy tylko złodzieje opuścili pomieszczenia pokrzywdzonego, ten natychmiast zaalarmował miejscowych policjantów. Po chwili mundurowi już kontrolowali pobliskie ulice. Na jednej z nich zauważyli 29 i 36-latka w towarzystwie Katarzyny F. Szli z całym łupem, ale ucieczka dla nich zakończyła się w policyjnych celach. W przestępstwie zatrzymanym pomógł z pewnością wypity wcześniej alkohol. W organizmie kobiety znajdowało się bowiem blisko 3,5 promila alkoholu. Jej wspólnicy wydmuchali prawie 2,5 i blisko 3 promile.

Wszystkie skradzione rzeczy pokrzywdzonemu policjanci zwrócą 47-latkowi. Kiedy złodzieje wytrzeźwieli usłyszeli zarzuty kradzieży jakiej się dopuścili. Jacek G. i jego 29-letni kolega odpowiedzą także za groźby karalne. Z wnioskiem o tymczasowy areszt całą trójkę mundurowi doprowadzili przed oblicze prokuratora. Może im teraz grozić kara nawet do 5 lat więzienia. O tym jednak zadecyduje warszawski sąd na decyzję którego podejrzani będą oczekiwać pod policyjnym dozorem.

ao
 

Powrót na górę strony