Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zaatakowali go kiedy wychodził z windy

Data publikacji 11.01.2009

Ursynowski patrol zatrzymał dwóch mężczyzn, którzy chwilę przed tym zaatakowali wychodzącego z windy pokrzywdzonego. Najpierw kopnęli pchany przez niego dziecięcy wózek, a potem z rękami rzucili się na niego. 25 i 27-latek przewrócili ofiarę na ziemię by potem kopać leżącego po całym ciele. Napadnięty trafił do szpitala a sprawcy w ręce stróżów prawa. Na decyzję sądu za swoje zachowanie będą oczekiwać pod policyjnym dozorem.

 

Dobiegała 14:00 kiedy ursynowski patrol jechał na kolejną już interwencję. Tym razem pomocy policjantów potrzebował 37-letni mężczyzna. Kiedy go zobaczyli, zgłaszający miał zakrwawioną i zranioną twarz. Jak twierdził, dwóch napastników rzuciło się na niego, kiedy ten wychodził z windy. Jeden z nich kopnął prowadzony przez niego wózek. Na szczęcie nie było w nim dziecka. Potem uderzali go rękami aż upadł. Potem bezbronnie leżąc był kopany po całym ciele. Na chwilę stracił świadomość, ale zauważył, że sprawcy pojechali windą w górne piętra.

Policjanci od razu sprawdzili, czy opisani przez pobitego mężczyźni znajdują się na którymś z pięter. Na 12 kondygnacji bloku zauważyli podejrzanych. Jednym z nich okazał się 25-letni Bartłomiej B., sąsiad pobitego. Towarzyszył mu starszy o dwa lata Arkadiusz W. Obaj trafili prosto do policyjnej celi a pokrzywdzony przez nich mężczyzna do szpitala. Młodszy ze sprawców nie chciał mundurowym podać swoich danych. Zrobiły to za niego policyjne urządzenia.

Sprawcy nie chcieli tłumaczyć się z zachowania jakiego się dopuścili. Nie ulega wątpliwości, że starszemu z napastników negatywnych emocji dostarczył wypity wcześniej alkohol. Badanie w jego organizmie wykazało prawie 3,5 promila alkoholu. Jego kolega wydmuchał niewiele ponad promil. Śledczy z Ursynowa przedstawili im już zarzut pobicia. Z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie „bokserów” doprowadzili mężczyzn przed oblicze prokuratora. Na orzeczenie sądu w tej sprawie oczekiwać będą jednak na wolności pod policyjnym dozorem.

ao

Powrót na górę strony