Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Podczas pościgu pod funkcjonariuszami załamał się lód

Data publikacji 12.01.2009

Funkcjonariusze Policji i Straży Miejskiej po niebezpiecznym dla ich życia i zdrowia pościgu zatrzymali trzech mężczyzn w wieku od 20 do 22 lat. Jednego z nich schwytali od razu. Dwóch pozostałych gonili po okolicznych łąkach i posesjach. Nawet lód na rzece, który załamał się pod mundurowymi nie zmusił ich do zakończenia interwencji. Przemoczeni i zmarznięci funkcjonariusze schwytali uciekinierów. Wszystko przez nieodpowiedzialność 20-latka, który chciał uniknąć odpowiedzialności za przestępstwo.


Cała sytuacja rozegrała się zaraz po godzinie 09:00 w okolicach ulicy Zakamarek. Tam mieszany patrol funkcjonariusza Policji i strażnika miejskiego zauważył kierowcę, który miał problem ze swoim fiatem. Maluch był nieposłuszny i ciągle gasł właścicielowi. Kontrolujący podejrzewali, że powodem „buntu” samochodu jest nietrzeźwość kierowcy. Od razu patrol postanowił to sprawdzić .

Kiedy radiowóz jechał na wysokości fiata, jego kierowcy dał znak tarczą do zatrzymania. 20-latek kiwnął głową i zjechał na pobocze. Kiedy tylko zgasił silnik, otworzył drzwi malucha i biegł ile miał siły, ale nie w kierunku funkcjonariuszy. W jego ślady poszedł 22-letni pasażer samochodu. Zapomnieli jednak, że jechał z nimi jeszcze jeden znajomy, który nie dał rady na czas wysiąść z tylnej kanapy. Ten od razu został zatrzymany i przekazany drugiemu patrolowi Policji.

Sierżant ze strażnikiem pobiegli za dwójką uciekających mężczyzn. Funkcjonariusze pościg kontynuowali przez oblodzone i ośnieżone pola i łąki. W pewnym momencie lód, na który wbiegli załamał się i interweniujący wpadli do wody. Będąc w lodowatej rzece sięgającej im do pasa, delikatnie doszli do brzegu i mimo wszystko pobiegli dalej. Pasażerowie fiata przeskakiwali właśnie ogrodzenia okolicznych posesji. Za chwilę jeden z nich, agresywny 22-latek był w rękach zmarzniętych mundurowych. Kolejny wpadł po kilku minutach, kiedy przybyły na pomoc sierżant ze strażnikiem miejskim odcięli uciekającemu drogę ucieczki.

Wszyscy trafili do policyjnej celi. Okazało się, że byli nietrzeźwi. 20-letni Adam D. i starszy Artur B. mieli po blisko promil alkoholu w organizmie. Kierowca fiata 126p Karol T. prawie 1,5. To on usłyszał zarzut kierowania samochodem pod wpływem alkoholu. Stracił już prawo jazdy, grozi mu także kara do dwóch lat więzienia.

Interweniujący funkcjonariusze, którzy narazili swoje zdrowie podczas pościgu trafili do szpitala. Oprócz wychłodzenia organizmu, obaj doznali urazów kończyn dolnych. Ich życiu na szczęście nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

ao

 

Powrót na górę strony