Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Ze strachu połknął narkotyki

Data publikacji 16.01.2009

Policjanci z Wilanowa po krótkiej obserwacji, zatrzymali 26-letniego mieszkańca Warszawy. Ten nie wiedząc, że jest pod czujnym okiem mundurowych, wyjął z kieszeni lufkę i zaczął palić jej zawartość. Kiedy zauważył stróżów prawa, połknął torebkę z resztą narkotyku. Myślał, że uniknie odpowiedzialności za przestępstwo, którego dopuścił się na oczach interweniujących. Usłyszał już zarzut posiadania środków zabronionych. Jego narzeczona natomiast odpowie za posiadanie kradzionego telefonu znalezionego w ich wspólnym mieszkaniu.

 

Wilanowscy policjanci kontrolując część swojego rejonu w okolicach ulicy Soczi, zauważyli młodego mężczyznę. Od razu jego niecodzienne zachowanie wzbudziło podejrzenia, że 26-latek może mieć coś do ukrycia. Postanowili przez chwilę obserwować Przemysława W. z ukrycia. Ten nic nie podejrzewając, wyjął z kieszeni szklaną lufkę i zapalniczką podpalił jej zawartość. Kiedy policjanci byli pewni, że właśnie chłopak popełnił przestępstwo, postanowili go o tym poinformować.

Kiedy nieumundurowani funkcjonariusze szli w stronę mężczyzny, ten podejrzewał już, że właśnie wpadł na gorącym uczynku. Postanowił jednak pozbyć się dowodu swojej winy. Gwałtownym ruchem wyjął z kieszeni torebkę z suszem i wsadził ją w usta, natychmiast połykając. Po tym, chciał uciec, ale dzięki szybkiej reakcji policjantów nie dał rady „wziąć nóg za pas” ani wyrwać się z rąk mundurowych. W kajdankach z miejsca przestępstwa trafił prosto do celi.

Policjanci sprawdzając mieszkanie zatrzymanego nie znaleźli więcej zabronionych prawem środków. Nie wyszli jednak z mieszkania z pustymi rękami. Dokładnie sprawdzając pomieszczenia w jednym z nich znaleźli wyłączony telefon komórkowy. Okazało się, że ponad rok temu został skradziony razem z damską torebką, dokumentami oraz pieniędzmi. Przemysław W. nie usłyszy jednak zarzutu posiadania łupu z przestępstwa.

Policjanci wyjaśnili tę kwestię, stawiając zarzut narzeczonej zatrzymanego. Jak wynika z ustaleń śledczych, 27-letnia kobieta kupiła telefon za 100 złotych kilkanaście miesięcy temu. W tym też celu udała się na stadion i tam skorzystała z okazji. Jak wyjaśniała potem, Ewa N. nie wiedziała, że telefon nabyła niezgodnie z prawem. Mimo to za to przestępstwo grozi kara nawet do 5 lat więzienia. Dzisiaj zarzut posiadania przy sobie marihuany usłyszy jej narzeczony. Przemysławowi W. może grozić kara pozbawienia wolności nawet do lat trzech.

ao

Powrót na górę strony