Aktualności

Przychodził do mieszkania i nękał ojca mimo zakazu zbliżania się

Data publikacji 17.03.2022

Wilanowscy dzielnicowi zatrzymali 51-latka podejrzanego i niestosowanie się do sądowego zakazu zbliżania się do swojego ojca, nad którym znęcał się psychicznie i fizycznie. Mężczyzna został objęty procedurą „niebieskiej karty”. Funkcjonariusze przyszli sprawdzić sytuację panującą w rodzinie i natknęli się na agresywnego sprawce przemocy, którego nie powinno tam być. Jego straszy, schorowany ojciec wyznał ukradkiem policjantom, że syn często przychodzi i grozi mu pobiciem i pozbawieniem życia. Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem mokotowskiej prokuratury.

W ramach obchodu rejonu służbowego dzielnicowi odwiedzili dotkniętego przemocą mężczyznę celem sprawdzianie sytuacji w związku z procedurą „niebieskiej karty”, którą jego syn został objęty w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas też Sąd Rejonowy Warszawa Mokotów wydał zakaz zbliżania się 51-latka do ojca, nad którym się znęcał oraz przebywania w miejscu jego zamieszkania. Ponadto w tej sprawie prowadzone jest postępowanie prokuratorskie.

Jak ustalili policjanci, mężczyzna ignorował sądowy zakaz i mimo tego, przychodził do mieszkania wbrew woli pokrzywdzonego. W czasie obecnej wizyty dzielnicowych został przez nich przyłapany na gorącym uczynku. Mężczyzna schował się przed funkcjonariuszami w łazience. Kiedy zapytali go, co tam robi, zareagował agresywnie. W ich obecności wyzywał ojca słowami wulgarnymi i odgrażał się mu. Powiedział, że nie ma zamiaru opuścić mieszkania. Pokrzywdzony przyznał się policjantom, że taka sytuacja ma miejsce nie po raz pierwszy. Wobec powyższego mundurowi pomogli 51-latkowi dostosować się do ich poleceń, używając wobec niego siły fizycznej i kajdanek. Mężczyzn został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.

podkom. Robert Koniuszy

Powrót na górę strony