Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Okradała starszą, schorowaną kobietę, którą się opiekowała

Data publikacji 05.07.2021

Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu zatrzymali 45-latkę podejrzaną o kradzież złotych obrączek, łańcuszka i pierścionka, srebrnych monet oraz szwajcarskiego zegarka, wartych około 6000 zł na szkodę starszej i schorowanej podopiecznej. Opiekunka mieszkała z pokrzywdzą przez około dziesięć miesięcy i faktycznie się nią zajmowała. Mimo otrzymywania zapłaty od rodziny podkradała drogocenne przedmioty z mieszkania nieświadomej staruszki i sprzedawała w lombardzie. Kobieta przyznała się do przestępstwa, tłumacząc się ciężką sytuacją materialną. Grozi jej kara do 5 lat wiezienia.

Sprawa kradzieży wyszła na jaw po śmierci seniorki. Jej córka, porządkując rzeczy w jej mieszkaniu, natknęła się na potwierdzenia zastawienia przedmiotów w lombardzie. W mieszkaniu brakowało dwóch złotych obrączek po rodzicach, złotego łańcuszka, kilku srebrnych monet kolekcjonowanych jeszcze przez jej ojca oraz należącego niegdyś do niego szwajcarskiego, markowego zegarka. Wartość skradzionych przedmiotów oszacowała na około 6000 zł. Jedyną osobę, którą mogła podejrzewać to 46-letnia opiekunka, która przez ponad 10 miesięcy zamieszkiwała pod jednym dachem ze schorowaną, potrzebującą całodobowej opieki matką.

Córka zmarłej zgłosiła sprawę do mokotowskich policjantów. Funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie i po zapoznaniu się z dowodami w tej sprawie, postanowili sprawdzić trop wskazywany przez pokrzywdzoną. Ustalili, że podejrzewana o kradzież kobieta podjęła pracę na targowisku przy ul. Bakalarskiej w Warszawie. Złożyli jej więc wizytę. 45-latka od razu przyznała się do przestępstwa, chociaż nie do końca. Twierdziła, że nie wie nic na temat srebrnych monet. Co do pozostałych rzeczy wyjaśniała, że od czerwca 2020 r. opiekowała się starszą panią. Wówczas sama była w dramatycznej sytuacji materialnej. Dostawała zapłatę od córki swojej podopiecznej, ale potrzebowała dodatkowych pieniędzy na adwokata, a także inne sprawy związane z rozwodem. Twierdziła, że najpierw sprzedała złoty łańcuszek, później zegarek, a na końcu obrączki. Od samego początku żałowała tego, co robi i chciała wykupić te rzeczy z lombardu, a następnie je oddać. Nie udało jej się jednak, bo przedmioty sprzedano, a jej podopieczna zmarła. Kobieta została zatrzymana i usłyszała zarzuty, za które teraz sąd może ją skazać nawet na 5 lat więzienia.

podkom. Robert Koniuszy/is

Powrót na górę strony