Aktualności

Odpowie za współudział we włamaniu do sklepu

Data publikacji 14.05.2021

Okazało się, że 33-latek, który włamał się do jednego z osiedlowych sklepów i ukradł papierosy o wartości około 10.000 zł, nie działał sam. Operacyjni z mokotowskiego wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu ustalili, że miał o rok starszego wspólnika i wszystko zaplanowali razem. Funkcjonariusze ustalili miejsce pobytu 34-latka, który z reguły prowadził tułaczy tryb życia. W dniu zatrzymania przebywał u znajomego przy ul. Baboszewskiej na warszawskim Mokotowie. Trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które może spędzić 10 lat w więzieniu. Mężczyzna został objęty przez prokuratora policyjnym dozorem.

W Święto Pracy około godziny 6:00 nad ranem, przypadające na dzień 1 maja, 33-latek wpadł na włamaniu do jednego ze sklepów przy ul. Woronicza. Mężczyzna dostał się do wewnątrz, używając dopasowanego klucza. Z zewnątrz wyniósł kilka worków z papierosami o wartości około 10.000 zł. Został przyłapany przez pracowników ochrony, którzy przekazali go policjantom, którzy w dalszym etapie przedstawili mu zarzuty.

W trakcie dalszego postępowania kryminalni z wydziału do zwalczania przestępczości przeciwko mieniu ustalili, że mężczyzna miał wspólnika, który na stałe jest zameldowany w Ostrołęce, jednak nie zamieszkuje tam, tylko przebywa w Warszawie, gdzie prowadzi migracyjny tryb życia, zatrzymując się u różnych znajomych na krótkie okresy.

Mając wszelkie podstawy do zatrzymania, policjanci ustalili, że 34-latek będący w ich zainteresowaniu zatrzymał się w jednym z mieszkań przy ul. Baboszewskiej. Pojechali tam późnym wieczorem, wiedząc, że rano może go już tam nie być. Mężczyzna został wyciągnięty spod stołu w kuchni z mieszkania od swojego znajomego. Zarzekał się, że nie wie nic na temat włamania. Policjanci poinformowali go, o co jest podejrzany. Podczas legitymowania okazało się, że dodatkowo jest on poszukiwany do ustalenia miejsca pobyty na potrzeby ostrołęckiego sądu. 34-latek powędrował do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. Wobec niego prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Teraz grozi mu kara do 10 lat więzienia.

podkom. Robert Koniuszy/is

Powrót na górę strony