Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Przez nocny żart dopuścił się przestępstw

Data publikacji 23.01.2009

Wilanowscy policjanci zatrzymali agresywnego 39-letniego mężczyznę, który zrobił żart koleżance, przestawiając jej samochód. Zniszczył przy tym auto znajomej oraz zaparkowaną obok toyotę. Nie oszczędził także radiowozu, wybijając z niezadowolenia w nim szybę i łamiąc tylną kanapę. Wszystko przez to, że policjanci poinformowali go, że proponując im 5 skrzynek wódki w zamian za „zapomnienie” o przebiegu interwencji, popełnił nie pierwsze przestępstwo tej nocy.

 

Cała ta sytuacja rozegrała się tuz przed pierwszą w nocy. Policjantów o głośnej muzyce i grasujących trzech osobach w podziemnym garażu powiadomił zaniepokojony lokator. Mundurowi zaraz byli na miejscu aby wszystko wyjaśnić. Przy zaparkowanej tam lagunie zauważyli trzech mężczyzn w wieku od 31 do 40 lat. Do samochodu należącego do Grzegorza G. linką holownicza przymocowany był fiat, który miał widocznie uszkodzone nadwozie.

Jak wynikało z pierwszych ustaleń stróżów prawa, holowany przez nich fiat należał do ich wspólnej znajomej. Właścicielka nie miała żadnej kolizji, ani tez jej auto nie zepsuło się na drodze. Koledzy postanowili zrobić jej żart, przestawiając auto. Holując go jednak, byli na tyle nieostrożni i nieodpowiedzialni, że uszkodzili fiata i zaparkowaną nieopodal toyotę. Prawdopodobnie była to odpowiedź na żart kobiety, która 39-latkowi w przeszłości wypchnęła na środek parkingu jego lagunę.

Grzegorz G. tak był rozbawiony całą sytuacją, że zanim zorientował się, że popełnił przestępstwo, w kajdankach siedział już w radiowozie. Za odstąpienie od czynności, zaproponował bowiem interweniującemu sierżantowi 5 skrzynek wódki. Kiedy spotkał się ze zdecydowaną, zgodną z prawem postawą mundurowego, jego agresja wzrosła. Razem z pozostałymi mężczyznami nie podporządkowywał się żądnym poleceniom funkcjonariuszy. Sytuacja zaostrzyła się, kiedy na miejscu pojawiła się żona jednego z zatrzymanych, która nie chciała oddać męża w ręce mundurowych. Dopiero kolejne załogi policjantów znacznie osłabiły jej opór.

Uszkodzenie toyoty i próba przekupienia mundurowych jednej nocy, nie wystarczyła Grzegorzowi G. Swoje niezadowolenie pokazał na szybie radiowozu rozbijając ją. Potem nerwy wyładował na plastikowej kanapie radiowozu, uszkadzając ją. Mając blisko 1,5 promila alkoholu, kilkanaście następnych godzin trzeźwiał w policyjnej celi. Nazajutrz ze swojego zachowania tłumaczył się śledczym z Wilanowa, od których usłyszał zarzuty za przestępstwa jakich się dopuścił. Pod policyjnym dozorem będzie oczekiwał na dalsze postanowienia sądu. Może mu grozić kara nawet do 8 lat więzienia.

ao

Powrót na górę strony